Książka dostępna w wersji papierowej i elektronicznej e-book
Inspiracją do powstania  tej książki stały się rozmowy z setkami pacjentów – osób żyjących w  korpoświecie, owym swoistym środowisku, w którym spędzają większą część  życia. Podróżują w nim codziennie jak w luksusowym wagonie pierwszej  klasy, czasem nawet we śnie, albo gdy jedzą kolację z mężem lub żoną,  albo gdy wyprowadzają psa na spacer, albo gdy chcieliby być przez chwilę  kimś innym, albo gdy neon z napisem: „Dość!” razi ich zbyt mocno w  oczy. Jedni nazywają to „złotą klatką”, dla innych to „po prostu praca”.  Jedni podróżują wagonami latami, kochają to i nie wyobrażają sobie, aby  mogli robić cokolwiek innego. Dla innych kilka przystanków to i tak za  dużo, przesiadają się bez żalu do innego pociągu i jadą dalej w nadziei,  że tym razem wsiedli do właściwego.
Książka skierowana jest przede wszystkim do pracowników dużych  korporacji, ale też mniejszych firm. Napisana przez psychiatrę, który od  lat zajmuje się diagnozowaniem, leczeniem i profilaktyką zaburzeń  psychicznych osób zatrudnionych w przedsiębiorstwach. Powstała z myślą o  stworzeniu swoistego przewodnika po najczęściej zgłaszanych w poradni  zdrowia psychicznego problemach natury psychicznej. Napisana lekkim,  przystępnym językiem, podejmuje tematykę zarówno stricte medyczną, ale  też odnosi się do zjawisk występujących w korporacjach, takich jak  wypalenie zawodowe, mobbing czy problem alkoholowy w postaci HFA (High  Functioning Alcoholic). Zawiera autentyczne relacje trzydziestu trzech  pracowników, opisujących jak „korpoświat” wygląda „od środka” oraz  wywiady ze specjalistami od PR, dotyczącymi języka businessu oraz  komunikacji wewnętrznej w firmach.
Serdecznie dziękuję 33 rozmówcom, którzy na potrzeby tej książki z  entuzjazmem zgodzili się podzielić swoimi przemyśleniami na temat życia  w korpoświecie. Doceniam to, że byli w tym szczerzy i uczciwi. Aby  umożliwić pełną autentyczność wypowiedzi, niektóre imiona musiały ulec  zmianie, niczym wirtualne nicki, ale ludzkie historie pozostały realne.  Poprzez tę książkę oddaję im głos. Niech poprowadzą Czytelników w krainę  świata polskich korporacji, firm i koncernów, i pokażą, jak w tym  teatrze zawodowego życia wygląda nie tylko lśniąca scena, ale i  garderoba, a czasem rupieciarnia.
Nie da się podważyć medycznego charakteru tej książki, nie jest ona  jednak podręcznikiem z dziedziny psychiatrii i psychologii. Oddaje  natomiast atmosferę rozmów, jakie toczę z pacjentami za drzwiami  gabinetu lekarskiego. Język jest wówczas komunikatywny, żywy, nie popada  w naukowy żargon. Poważnym problemem dla mnie jako pisarza, było  trzymanie się zasady „mniej znaczy więcej”.
Musiałem toczyć ze sobą  wewnętrzną walkę, aby nie ulec pokusie rozpisywania się, zwłaszcza w  tematyce psychiatrycznej. Mam jednak świadomość, że książki powinny być  przede wszystkim do czytania, a nie zanudzania kogokolwiek, stąd  zwartość tekstu i przekazu ma kluczowe znaczenie. Starałem się poruszać  tylko te tematy, które zainteresują pracowników korporacji. Dlatego też,  w związku z niedużym odsetkiem chorych w firmach, niewiele miejsca  poświęciłem na przykład na opisy chorób psychicznych. Nieco więcej uwagi  kieruję ku chorobie afektywnej dwubiegunowej, ponieważ sądzę, iż –  zaraz po depresji – jest najczęstszą chorobą psychiczną wśród  pracowników korporacyjnych, tak przynajmniej wskazuje codzienna  praktyka. Określenia medyczne starałem się upraszczać na tyle, na ile  się da, żeby dostosować je do Czytelnika, niemającego przecież  wykształcenia medycznego. Zamiast o „zaburzeniu lękowym z napadami  paniki” wolę rozmawiać o atakach paniki, a „zaburzenie  obsesyjno-kompulsyjne” to po prostu nerwica natręctw, chociaż słowo  „nerwica”, pomimo obecności oddziałów klinicznych z tą nazwą, stało się w  międzynarodowych klasyfikacjach medycznych passé. I bardziej do mnie  przemawia stwierdzenie pacjentki, że „Jestem w czarnej d...ie”, niż  najbardziej fachowe frazy medyczne, których my, psychiatrzy używamy na  co dzień w swojej pracy. 
Najważniejsi w tej książce są, rzecz jasna, jej bohaterowie, którzy  każdego dnia tworzą cząstkę historii tego świata, budując niczym Matrix  wielki, ogólnoświatowy korpoświat, często za cenę, której woleliby nie  płacić. Są różnorodni, tak jak różnorodni są ludzie, chociaż należą do  wspólnej, bardzo szczególnej społeczności. I przynajmniej niektórzy z  nich mogą zapytać za Brunonem Schulzem: „Czyż pod stołem, który nas  dzieli, nie trzymamy się wszyscy tajnie za ręce?”. [...]
Autor